Tokyo Mew Mew

No, z lokami jest gorzej...

No i sama widzisz.

Widzę.

Ja na szczęście mam dość proste włosy (tak naturalnie, bo bez prostownicy), ale dość długie, choć i tak krótko się czeszę (ok. 5 min.), bo związuje gumką i gotowe. Jednak parę razy zaplatałam w wiele warkoczyków i to trochę trwało, chciałam mieć falowane (bo tak to już jest ludzie chcą mieć to czego nie mają). Podoba mi się fryzura Mew Lettuce (Retasu), no może nie licząc koloru, bo chyba najpraktyczniejsza, chociaż jej warkoczyki też są dobre.

Ja je olewam, po prostu. Najwygodniej mi było nieć włosy dłuższe niż teraz, czesałam je dwa, góra trzy razy na tydzień. Dwa warkocze i spokój.

Ja tak nie mogę, myje codziennie.

Że też ci się chce...

Nie mam wyboru. Inaczej wyglądam jakbym wcierała sobie masło i polewała oliwą. Strasznie tłuste.

Czemu nie używasz szamponu odtłuszczającego? Kosztuje fortunę, ale działa...

Może i działa, ale je przyzwyczaiłam i teraz "domagają się" umycia. Ale jakoś daje radę, przyzwyczaiłam się.

Masz kłaki jak profesor Severus Snape?

Jak ich nie umyje to coś w tym stylu.

Rozumiem. Zwal na hormony. I módl się żeby przeszło. Mi przeszło.

Ale czy zwalanie na coś się zda. Jak będę wyglądać jak straszydło to i tak nikt moich wyjaśnień nie będzie słuchać. Ale oby przeszło, bo stała walka z cerą i włosami zaczyna mnie dobijać.