Tokyo Mew Mew
Forum na temat Tokyo Mew Mew! Kazdy zainteresowany mile widziany!
Napisz odpowiedź
Forum Tokyo Mew Mew Strona Główna
»
Wiersze i opowiadania
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Khajitt
Wysłany: Pon 19:34, 06 Mar 2006 Temat postu:
chapter 2.
Quiche spadał szybko, raz po raz siekany mieczem błękitnego. W końcu ten go zostawił. Quiche leżał na śniegu, krwawiąc mocno. Wkrótce zemdlał.
Quiche ocknął się, gdy jakieś ręce kładły mu na czole zimny kompres. Otworzył oczy i zobaczył dziewczynę.
-Ichigo?-zdziwił się.
-Nie, ja nie jestem Ichigo. Jestem El-Lan. Błękitny?
-Eee..co?
-Czy to Błękitny tak cię urządził?
-Noo...
El-Lan nalała jakiejś gęstej cieczy do kamionki.
-Wypij to.
-Co to jest?
-Mleko.
-Nie wierzę.
-Ma jakieś 15% tłuszczu.
-???
-Co najmniej połowa to śmietana. Moje sylfidy się starają, prawda? Wypij. Miriam! Miriam, zajmij się nim!
El-Lan wyszła, kierując się na wschód. Wkrótce spotkała błękitnego rycerza.
-Ej, Błękitny! Błękitny!-zawołała.
-Dziewczyna?-zdziwił się błękitny rycerz.
-Jestem El-Lan. Zawrzyjmy umowę... znasz oczywiście Tęczową Mgiełkę?
-Oczywiście... chwała twemu mieczowi... jeżeli mnie nie zabije.
-Nie waż się tknąć mojej rodziny ani Quiche'a, a pomogę ci zdobyć Ichigo. Ale jeżeli ty nie dotrzymasz, ja też nie... i oczywiście cię zabiję.
-A jeśli nie zgodzę się na twoje warunki?
-Tęczowa Mgiełka już drży...
-Wobec tego się zgadzam.
-Grzeczny chłopiec. Pamiętaj, co ci mówię... Pa!
Wracając, El-Lan spotkała Mariel, dawną przyjaciółkę.
-Mariel, co jest, że ty taka smutna?
-Ech... sama jestem...
-Mogę ci polecić...-tu El-Lan zniżyła głos.-Co ty na to?
-Niezły pomysł... a, i Jaśnie Pani chce się zabawić...
El-Lan jęknęła.
Powiedzmy, że to koniec.
Khajitt
Wysłany: Czw 17:01, 02 Mar 2006 Temat postu: Historie
"Gabriel zwiastował/że porodzi Syna/"tak" odpowiedziała/wszystko się zaczyna"
I tu też wszystko się zaczyna. Dziękuję wszystkim, którzy dali mi pomysły!
Zaczęło się od tego, że zapoznali się pan i pani.(wyjaśnienie na przykładzie dla dzieci: są ptaszki panowie i ptaszki panie. Jak takie dwa ptaszki bardzo się kochają, to przytulają się mocno do siebie i potem są małe ptaszki.) Wkrótce tej parze narodził się syn. Nazwali go Quiche po jego dziadku. I mieszkali sobie we trójkę, w ciemnej, zimnej jaskini.
Jednak to nie trwało długo. Wkrótce ojciec malutkiego Quiche'a opuścił jego matkę, zabierając ze sobą syna. Malec nie był z tego zadowolony. Bez matki nie czuł się bezpieczny i słusznie, bo gdy tylko podrósł, ojciec zaczął się nad nim znęcać. Wiele razy mały Quiche wołał o pomoc, jednak nikt nie mógł lub nie chciał mu pomóc. Wreszcie w wieku dziesięciu lat podjął decyzję ucieczki. Było to w dzień po tym, jak pijany ojciec wypalił mu na plecach znaki: "Mogę robić z moim dzieckiem to, co chcę.". Chłopiec nienawidził ojca i pragnął wrócić do matki. Jednak dowiedział się, że jego matka nie żyje.
-Chodź, mały.-usłyszał nad sobą.-Zabiorę cię stąd do siebie.
Spojrzał w górę i zobaczył życzliwą twarz młodego chłopaka.
-Chcesz...chcesz mnie zabrać?-wychrypiał Quiche.
-Jasne. Chodź.
I tak Quiche zamieszkał z chłopakiem o imieniu Pie. Zaprzyjaźnili się i tak Quiche spędził następny rok. Wtedy do ich domu wszedł ktoś, kogo nie znali.
-Macie misję.-zaczął mężczyzna.
-Nie.-odparł spokojnie Pie.
-To wola Deep Blue'a.
-Mam to w nosie.
-Lecicie na Ziemię.
-Nie.
-LECICIE ALBO ZROBIĘ MAŁEMU KRZYWDĘ!!!
To ruszyło Pie.
-Kiedy?
-Natychmiast.
Tak Quiche, Pie i zabrana przypadkowo Tarta polecieli na Ziemię.
-Mnie się to nie podoba.-mruknął Quiche. Lecieli już rok, a Ziemi wciąż nie widzieli.
-Mi też.-odpoarł Pie.-Ale nie chciałem, żeby ci wyrwali paznokcie.
***tu jest fragment, który zawiera się w TMM, więc po co mam go pisać***
Quiche walczył z błękitnym rycerzem. Wiedział, że to nie ma sensu, zresztą coraz bardziej oddalali się od Japonii, wlcząc bez przerwy trzy tygodnie. Nagle błękitny wykonał pchnięcie, które mogło być ostateczne...
cdn
Forum Tokyo Mew Mew Strona Główna
»
Wiersze i opowiadania
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Anime i manga
----------------
Slowa wstepu
Styl
Wy o TMM
Postaci
Aliens
2 plan
Akcja
Miłość w Tokyo Mew Mew
Wasze
----------------
FanArt
Wiersze i opowiadania
Fajne stronki
Inne
----------------
OffTopic
Inne tytuly anime i magi
Forum
----------------
Zmiana
Problem?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group ::
FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin